Demokracja czy dyktatura? Ostra wymiana zdań między radnymi w Nysie!

Na ostatnim posiedzeniu rady miejskiej doszło do intensywnej wymiany zdań pomiędzy radnymi Antonim Hasenbeckiem z PiS a Sebastianem Jankowiczem z KWW Kordiana Kolbiarza. Spór skoncentrował się na kwestii ograniczania prawa do wypowiedzi członków opozycji podczas obrad.
Kontrowersyjne prowadzenie obrad
Podczas sesji rada była świadkiem sytuacji, w której przewodnicząca Jolanta Trytko-Warczak kilka razy interweniowała, przerywając wypowiedzi radnych krytykujących burmistrza. Antoni Hasenbeck wyraził swoje niezadowolenie z tego powodu, podkreślając, że radni mają prawo do swobodnego wyrażania swoich opinii. Zwrócił się bezpośrednio do Sebastiana Jankowicza, przypominając mu obowiązek udzielania głosu wszystkim członkom rady.
Ostra wymiana zdań
Hasenbeck skrytykował sposób prowadzenia obrad przez Jankowicza, który, według niego, uniemożliwiał krytyczne uwagi ze strony opozycji. Radny z PiS zaznaczył, że sesja rady miejskiej nie powinna przypominać zakładu karnego, nawiązując do wcześniejszej kariery Jankowicza w nyskim więzieniu. W odpowiedzi, Jankowicz zarzucił Hasenbeckowi personalne ataki i odebrał mu głos, twierdząc, że ma do tego prawo jako przewodniczący.
Argumenty za i przeciw
Jankowicz bronił swojej decyzji o przerywaniu wypowiedzi, argumentując, że robi to jedynie w przypadkach, gdy wypowiedzi są niemerytoryczne. Podkreślił, że każdy radny ma prawo do głosu, o ile przestrzega tematu dyskusji. Zasugerował również, aby radni poświęcili czas na ponowne przeanalizowanie obrad w spokojnej atmosferze, co miałoby pomóc w zrozumieniu jego decyzji.
Osobiste wycieczki i emerytura
W trakcie dyskusji Hasenbeck odniósł się do faktu, że Jankowicz już w wieku 40 lat jest na emeryturze, co wywołało dodatkowe napięcia. Zwrócił uwagę na swoje własne doświadczenia jako przedsiębiorca, który finansuje system emerytalny.
Cała sytuacja pokazuje, jak napięte mogą być relacje pomiędzy radnymi o różnych poglądach oraz jak istotna jest umiejętność prowadzenia sesji w sposób, który nie wyklucza żadnej ze stron debaty.